Świątek mówi dużo o wietrze
Iga była wyraźnie podbudowana, gdy udzielała po meczu wypowiedzi komentatorce Canal+ Sport. Mecz był przerwany przez deszcz, walka także przez to była zacięta i momentami niełatwa. – Czasami, wiadomo, są dni, kiedy jest to cięższe do realizacji, ale dzisiaj czułam się bardzo dobrze i czułam, że mogę – podkreśliła Iga Świątek. – Myślałam, że obie po tej przerwie pokazałyśmy trochę lepszy tenis, bo mam wrażenie, że grałyśmy szybciej i dokładniej. Zaczęłyśmy też lepiej serwować, bo już tak nie wiało, więc wiedziałam, że muszę naprawdę trzymać wysoki poziom.
Wkurzona Azarenka wykrzyczała te słowa do Igi Świątek. Zacytowali dokładnie jej słowa. Mocny zarzut
Dla Świątek to pierwszy turniej na trawiastej nawierzchni, z którą nie „lubi” się tak jak na przykład z mączką. Ma być przetarciem przed Wimbledonem. Czy Iga lepiej się czuje na zielonej murawie?
Generalnie nawet już w przyszłości miałam fajne mecze na trawie. W 2023 pewnie miałam najlepszy Wimbledon, wygrałam z Belindą, która też super zawsze grała na trawie, więc to nie jest tak, że aż tak się nie lubimy z tą trawą, ale na pewno jest mi inaczej niż na innych nawierzchniach. Co roku po prostu akceptuję to wyzwanie. Staram się nauczyć się grać najlepiej jak mogę na trawie – powiedziała Świątek i przyznała, że pracuje nad tym, by coraz pewniej czuć się na trawie.
Przeciwniczka ma być pod presją Świątek
– Jest sporo rzeczy, nad którymi pracowaliśmy, ogólnie nad poruszaniem i nad tym jak powinnam się zatrzymywać po uderzeniu albo jeszcze przed – wyznała Iga – Wchodzimy na tę nawierzchnię właściwie po całym roku, więc już sama nie pamiętam, co mi sprawiło trudność te lata wcześniej. Wydaje mi się, że gdy mam odpowiednią intensywność i dobrze naciskam od pierwszych piłek i już od początku w pewnym sensie buduję od razu ten rytm, żeby przeciwniczka była pod presją, to gram dobrze. Mam wtedy czas na to, żeby zagrać swój tenis – dodała.
Iga Świątek tego się nie spodziewała: "Wywalą mnie! Jestem w tym kiepska!"
Podczas wcześniejszej rozmowy jeszcze na korcie tuż po meczu Iga przyznała, że głównym problemem obu rywalek były porywy wiatru nad kortem.
– Chodziło o dostosowanie się do warunków, ponieważ przez większość meczu wiał bardzo silny wiatr. Obie starałyśmy się robić, co mogliśmy, i z jednej strony być intensywnymi, a z drugiej strony grać bezpiecznie, ponieważ wiatr mógł naprawdę zdmuchnąć piłkę – stwierdziła Iga.
Nie ukrywała, że trafiła na jedną z trudniejszych rywalek. – Jekatierina jest trudną przeciwniczką, a ja już przegrałam z nią wcześniej, więc wiedziałam, że potrafi grać niesamowity tenis i na pewno jej płaskie uderzenia naprawdę dobrze pasują do trawy – powiedziała raszynianka i przyznała, co robiła w czasie 80-minutowej przerwy spowodowanej opadami deszczu.
Rozwiązywałam krzyżówki, ale po prostu chciałam się czymś zająć i nie wchodzić w media społecznościowe – podsumowała Iga.